środa, 22 lipca 2009

Fuck the ciec, Fuck the moher

Nie wiem co się zmieniło na świecie w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale częstotliwośc "odbijania" się od ciecia który bez wyjątku i sytuacji mówi do mnie: "NIE WOLNO"!!. Czego nie wolno? ja się grzecznie pytam? siedziec? postawic rower? opierac się o murek przy sklepie? odpoczywac w tym miejscu? wchodzic na trawę? patrzec zbyt blisko? stac zbyt blisko, dotykac, oglądac? prowadzic roweru? Kurwa! Czego kurwa nie wolno do chuja i dlaczego? Pierdolona mac... do tej pory jakoś z większym lub mniejszym powodzeniem dyskutowałem z tymi debilami w mundurkach... dziś postanowiłem witac ich międzynarodowym zwrotem "Wypierdalaj" zanim wypowie "nie wolno" a jak ci sie nie podoba wezwij policję. Dotknij mnie, ręce powyrywam. Nie qmam na maxa tej nacji cieciowej... im grubszy i mniej ruchawy tym bardziej "NIE WOLNO!".. dlaczego? "BO NIE WOLNO"

Moher do mnie mówi (codziennie, codziennie inny moher i w innym miejscu) - "czego jedziesz tym rowerem po chodniku! taaaam jest ulica!!!" - jedź sobie sama ulicą jak chcesz zginąc... choc pewnie dla wielu było by lepiej. Moher potrafi zajśc drogę specjalnie i udawac potrącenie! odlot. Mohery pozdrawiam międzynarodowym zwrotem "wypierdalaj!!!"

Czy to znaczy, że te baby co zwykle siedzą przed telewizorem i oglądają "plebanie" czy inne gówno, albo słuchają rydzyka wyszły na ulicę?? Ja pierdole!!

Kierowca samochodu (też inny rodzaj ludzki???) normą stało się zajeżdżanie drogi i wymuszanie pierwszeństwa na rowerzyście.. i to nie raz na tydzień... codziennie kilka razy! a zamiast przepraszam słyszysz "wypierdalaj z tym rowerem" no to ja... ponieważ mam nowe międzynarodowe pozdrowienie, pozdrawiam ich również "wypierdalaj".

Miało byc grzecznie... nie będzie.